
Transmission Zero
Transmission Zero to, najgogólniej mówiąc, postrock, ale jest w tym jakieś niedomówienie. Owszem, jest przestrzeń, są delaye i te wszystkie atrybuty postrockowej kapeli, ale podobno potrafią też postawić ścianę dźwięku. Brzmią tak jakby mieli misję, by wprawić słuchaczy w trans. Co wy na to?